Karolina Dietrich urodzona w Gnieźnie w rodzinie rzemieślniczej. Na stałe mieszka we wsi Kalina koiło Gniezna wraz z mężem i dwójką dzieci - to tam właśnie studiuje. Razem z mężem prowadzi działalność gospodarczą, a w wolnym czasie oprócz pisania zajmuje się pielęgnacją ogrodu.
''MOJE CÓRKI''
Zazwyczaj biorąc do ręki dobry kryminał czy thriller
głównym sprawcą okrucieństw jest mężczyzna.
Tutaj w tej powieści całym złem jest kobieta.
Malwina bo to ona jest główna bohaterką
i sprawczynią całego chorego systemy, który
zagnieździł się jej w mózgu.
Je surowe mięso, popijając krwią
i kocha swoje córki, liżąc ich małe ciałka,
gryząc aż do krwi, powodując śmierć.
Piękna, młoda kobieta, która miała dar
okręcania sobie wokół swojego palca
każdego mężczyzny.
Nie chodzi tu o miłość, ani o seks
ale o nasienie, które mogło ją zapłodnić,
aby urodzić kolejną córę, po to,
aby ją skosztować.
Ta sielanka by pewno trwała nadal, gdyby
nie odkopanie masowego grobu
przez policyjnego psa.
A to co zostało odkopane wywołało
wielki szok i niedowierzanie.
Malwina była sprytna i wszystko planowała.
Usuwała każdą przeszkodę, która stawała na jej
drodze do zrealizowania planów.
Zabijała nie tylko dziewczynki, ale i ich matki
grzebiąc w ziemi.
Takie zachowania kobiety świadczy
o głębokim upośledzeniu i zwyrodnialstwu.
To jest już druga moja książka autorki,
którą mam okazję przeczytać.
Obie mi się podobały, chociaż nie należą
do lekkiej literatury.
Zazwyczaj gdy dzieciom dzieje się krzywda
matka powinna jako pierwsza
to dostrzec i zareagować. Tutaj tego nie było.
Tajemnice, zdrady, zbrodnie i śledztwo,
które doprowadziło do skazania kobiety
na długie lata w więzieniu.
Komentarze
Prześlij komentarz