Magdalena Majcher ur. 13 września 1990 roku - autorka poczytnych powieści obyczajowych z rozbudowanym tłem. Zaczęła pisać po urodzeniu drugiego dziecka, udowadniając sobie i innym, że macierzyństwo nie przeszkadza w samorealizacji i spełnianiu marzeń. Zadebiutowała w 2016 r. Dotychczas wydała kilkanaście powieści i antologii, których jest współautorką.
''MOCNA WIĘŹ''
Po przeczytaniu ostatniej strony powieści ''Mocna wieź''
nie byłam w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa.
Wpatrując się w okładkę nie mogłam uwierzyć, że ta historia
wydarzyła się naprawdę.
Ile bólu, ile łez matki musiało się wylać w czasie
oczekiwania, tylko na co ?
Na powrót Ani, a może na wieść o najgorszym...
że już nie wróci ?
Ciężko jest pisać o takiej historii, pełnej bólu,
niepokoju, tajemnic i miłości.
Autorka w niebywały sposób opisała
w książce historię Ani, która 7 lipca 2012
zniknęła bez śladu.
Podobno wyszła z domu po kłótni, tak twierdzi
mąż, chociaż z perspektywy innych było inaczej.
Ania, młoda dziewczyna pragnąca
miłości, rodziny i dziecka. Chciała być szczęśliwa
i nagle w 2012 roku zostało to brutalnie przerwane.
Czy to że chce się żyć i być kochaną jest powód
żeby zabić ? Z pewnością nie !!!
Sądziłam, że im bliżej końca cokolwiek
więcej będzie wiadomo na temat zaginionej.
Lecz nic takiego nie miało miejsca
co bardzo zasmuciło a jednocześnie zastanowiło mnie
jakim trzeba być człowiekiem, bez sumienia
i wyobraźni, aby skazać rodzinę Ani na takie
tortury. Jak dla mnie jest to niewyobrażalne...
Czytając powieść przekonamy się o silnej
więzi matki z córką, ich relacjach i zaufaniu.
Historia pełna wspomnień, które przeplatały
się na przemian z przykrymi wydarzeniami, dzięki
temu książkę czytamy jako powieść.
Emocje wzięły górę, kiedy na końcu zobaczyłam
zdjęcia uśmiechniętej i szczęśliwej Ani,
serce mi pękło, poleciały łzy.
I pytanie pojawiło się w mojej głowie DLACZEGO !!!
Przykro jest patrzeć na matkę, która
straciła swoje dziecko. Matkę, która
mimo upływu lat zadaje sobie pytanie wiedząc,
że może nigdy nie otrzyma na nie odpowiedzi.
Pytanie, które niczym cierń tkwi w sercu...
ANIU GDZIE JESTEŚ...???
Wielkie ukłony i podziękowania w stronę autorki.
Za tak pięknie opowiedzianą historię
swoimi słowami, tak normalnie, ale zarazem
prawdziwą.
POLECAM BARDZO !!!
PREMIERA 24.02.
ZA EGZEMPLARZ DZIĘKUJĘ
Jestem własnie po lekturze tej książki i nie mogę dojść do siebie.
OdpowiedzUsuńSmutna historia. Uśmiech tej niewinnej dziewczyny chyba pozostanie ze mną na zawsze.
OdpowiedzUsuń